A A A
  • Bagala
    Bagala

O nas

Naszym pierwszym zwierzęciem był kot. Perska kotka imieniem Klementyna.
Było to tak dawno temu, że bardziej niż persa w dzisiejszym typie, przypominała miniaturową wersję kotów z którymi miałysmy związać nasze życie.
Niestety, alergia zarówno mojej siostry jak i moja własna, nie pozwoliła nam zbyt długo cieszyć się jej towarzystwem.

Jednak ziarenko miłości do zwierząt kiełkowało już na tyle wytrwale, że wraz z siostrą i mamą postanowiłyśmy że w domu zwierzak musi być. Nie wiedziałyśmy jeszcze wtedy że na jednym się nie skończy...

Po kilku dobrych latach pojawiły się żółwie. Wodne. A skoro było już jedno akwarium, to co stoi na przeszkodzie by w pokoju postawić jeszcze jedno? Ot, z rybkami? O, traszki to też bardzo sympatyczne stworzenia. Nie, trzy akwaria to napewno nie przesada. A może jednak?... Mamo, chomik klasowy potrzebuje domu! Przecież chomiczek to małe stworzenie, nie potrzebuje dużo miejsca! Noo dalej zgódź się! Prawda, że uroczy? No patrz, sama nie wiem skąd się tu wziął ten szynszyl. A ten drugi? No przecież że do pary...

A jak to się zaczęło z maine coonami? Równie prosto co zaskakująco.

Znajomymi mojego taty byli Edyta i Artur Gomulak, właściciele jednej z pierwszych hodowli Maine Coonów w Krakowie. Mieszkaliśmy dosyć blisko siebie, a nasza delikatna fiksacja na punkcie zwierząt była im poniekąd znana. Stąd tez tatko kategorycznie zabronił Arturowi pokazyania nam jego uroczego, kociego stadka. Na szczęście naturalna przekora Pana Artura sprawiła że stało się innaczej.

Wystarczyło że raz zobaczyłyśmy pięknego, węglowo-czarnego, kocura tej rasy, żebyśmy zakochały się na zabój.

Później potoczyło się już szybko. Od Edyty usłyszałyśmy ze przyszły u nich na świat kocięta, prawie-całkiem mężny opór taty został złamany, a Edyta pomogła nam wybrać naszą pierwszą kotkę która dostała imię Bagala. Przypadkiem złożyło się, że była to córka tego właśnie kocurka, który sprawił że pokochałyśmy maine coony:)
Kolejna była Nefretete z hodowli Tiili*PL, następna Amanda, która przyszła na świat już w naszym domu, później pojawiła się Calanthe z zaprzyjaźnionej hodowli Hagne*PL... Ale to już zupełnie inne historie, i żeby je poznać musicie zaglądnać w zakładki z poszczególnymi kotami:)

Wiele wody upłyneło od momentu kiedy zamieszkała z nami Bagalka. Zmieniło się nasze życie, miejsce zamieszkania, przetrwałyśmy niejedną trudną sytuację. Koty są ciągle z nami.I mamy nadzieje że to się nigdy nie zmieni. To już nie tylko nasze zwierzątka, nasze pupile, ale przedewszystkim członkowie rodziny.

Sandra Kula